Biegacze i miłośnicy niedzielnych spacerów mieli okazję spróbować biegu z wyjątkowymi, czworonożnymi towarzyszami. 6 urodziny „Biegu na 6 łap” przypominają o porzuconych zwierzętach i są dla nich szansą na nowy, pełen miłości dom. „Każda osoba, która wchodzi na teren schroniska, kontaktuje się z naszymi psiakami to – mamy nadzieję – jest przyszły właściciel, jeśli nie właściciel wprost, to nasze zwierzaki zapadają w pamięć odwiedzającym i starają się znaleźć im dom, choćby u swojej rodziny lub znajomych” - przyznaje Anna Barańska, dyrektor schroniska dla zwierząt w Olsztynie.
Idea „Biegu na 6 łap” przez sześć lat podbiła wiele polskich miast, a zrodziła się w Olsztynie. Chętnych na urodzinowe bieganie nie brakowało, dzięki czemu podopieczni olsztyńskiego schroniska wybrali się na spacer nawet kilka razy. „Proszę zobaczyć, jaka jest kolejka i już mam informację, że wszystkie psy wyszły z boksów. To wygląda w ten sposób, że jeśli już pieski wracają, pani dyrektor, która jest też weterynarzem, ona weryfikuje, które psiunie mają jeszcze ochotę na dalszy, nieforsujący spacerek” - wyjaśnia Monika Dąbrowska, pomysłodawczyni akcji.
W olsztyńskim schronisku przebywa 160 psów. Dwie trasy, biegowa i spacerowa, umożliwiły wyjście z boksów wszystkim psiakom, zarówno starszym, preferującym spokojny marsz, jak i młodym, spragnionym ruchu. Urodzinowy Bieg na 6 łap to również prawie 740 kg ofiarowanej karmy, 1,5 tysiąca złotych wpłacone na konto schroniska, a także… 24 kg zjedzonego tortu.
O milusińskich ze schroniska w Olsztynie warto pamiętać przez cały rok. Zwierzęta każdego dnia potrzebują ruchu, a przede wszystkim ludzkiego zainteresowania, które często przeradza się w miłość i daje im zasłużony, pełen ciepła dom.