Pierwszy samochód – wart ok. 135 tys. złotych – pojawił się na przejściu granicznym w Grzechotkach. Kierował nim obywatel Ukrainy, auto miało niemieckie tablice rejestracyjne. Po sprawdzeniu okazało się, że zostało skradzione w 2017 na terytorium Andory. Samochód został zatrzymany.
Następnego dnia na przejściu w Bezledach pojawił się samochód tej samej marki, tym razem na rosyjskich numerach. Szybko wyszło na jaw, że auto zostało ukradzione w 2013 roku na terenie Rosji.