W Zalewie przypadkowi przechodnie zauważyli, że w upalny dzień dziecko śpi w samochodzie. Nie chcieli sami podejmować interwencji, więc zadzwonili na policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że – na szczęście – obawy były bezpodstawne. Dziecko faktycznie było w aucie, ale szyby były otwarte, a tuż obok czuwał ojciec malucha. 4-latkowi nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo, nie potrzebował też pomocy medycznej.
Policjanci apelują przy tym, by zwracać uwagę na takie sytuacje oraz by nie pozostawiać dzieci w samochodzie w ciepły dzień.
/KO