Dni Pasymia od lat przyciągają nie tylko mieszkańców, ale i gości z okolicznych gmin oraz turystów. Aby zapewnić im nietuzinkową rozrywkę w Miejskim Ośrodku Kultury zrodził się pomysł stworzenia festiwalu sztuk ulicznych pod nazwą „Jawa czy Sen”. „Pani dyrektor ze swoimi pracownikami wymyśliła, że będą to sztuki uliczne, szeroko rozumiane, z teatrami, z iluzjonistami, szczudlarzami itd. Jest masa ciekawych, ciekawych rzeczy, w tamtym roku to wypaliło” - zauważa Cezary Łachmański, burmistrz Pasymia.
Po zeszłorocznym sukcesie zapadła decyzja o zorganizowaniu drugiej edycji wydarzenia. Sztuki uliczne to unikalna forma rozrywki a Pasym jest jednym z nielicznych miejsc na mapie województwa, gdzie można je zobaczyć. „Ktoś sobie wychodzi w Warszawie na starówkę i może zobaczyć takich artystów, no tutaj nie mamy takiej możliwości, więc jeżeli my nie możemy dotrzeć do artystów, no to sprowadziliśmy artystów do nas. Artyści są z całej Polski, tak, jak mówiłem, od Warszawy po Lublin, z Gdańska byli” - mówi Adam Bocianiak z Miejskiego Ośrodka Kultury w Pasymiu.
Zaproszenie do Pasymia przyjęli między innymi Sztukmistrze z Lublina oraz grupa Mosaic Events z Gdańska, która zabrała uczestników wydarzenia w niesamowitą, międzygalaktyczną podróż. „Jesteśmy tutaj z ekipy Mozaik – Cyrkowe Atrakcje z siedzibą w Gdyni. Przybyliśmy tutaj właśnie z naszej galaktycznej stacji kosmicznej. My tutaj przybyliśmy z cudowną paradą kosmiczną, z szczudlarzami, monocyklistą, mamy także przygotowane tutaj pokazy komika” - opowiadają Marek Hebel i Maciej Słowik z grupy Mosaic Events. „Przyjechaliśmy z Lublina, który tradycję cyrku współczesnego, czyli cyrku bez zwierząt, cyrku artystycznego, cyrku nastawionego na ludzką kreatywność rozwija już od ponad 15 lat. Wyrośliśmy ze środowiska osób, które po prostu zainteresowały się cyrkiem będąc na studiach, w szkole licealnej” - dodaje Jakub Szwed z Fundacji „Sztukmistrze”.
Na stoiskach ustawionych wokół pasymskiego ratusza swoje wyroby zaprezentowali lokalni rękodzielnicy. Miłośnicy miodu mogli zaś skosztować i kupić produkty prosto z regionalnej pasieki. „Przede wszystkim ceramika użytkowa, jest też ceramika artystyczna, w sumie w zależności od tego, co w danym momencie mi przychodzi do głowy, to powstaje, więc myślę, że pomysłów dużo, więc każdy znajdzie coś. Są kubeczki, są miseczki, wazony, domeczki” - wylicza Justyna Bulicka z pracowni ceramicznej „Kroninek”. „Dzisiaj rano nalewałem świeży miód faceliowy, to jest ostatni miód, jaki wywirowałem, no i tu mam cały przekrój sezonu. Tu jest końcówka miodu Mniszkowego, miód taki biały, jak smalec to jest miód rzepakowy i miody kremowane” - opowiada Wiesław Szafałowicz, pszczelarz.
Część pokazów ze względu na pogodę nie mogła odbyć się w plenerze. Występy zostały przeniesione do Miejskiego Ośrodka Kultury, gdzie również nie zabrakło chętnych do ich podziwiania i wspólnego świętowania Dni Pasymia.